Wystawa „Modna i już. Moda w PRL”

przez Balladine

wystawa_modna_i_juz_moda_w_prl_2

Źle urodzone

Podczas, gdy Dior i Balenciaga doczekali się już dziesiątek wystaw postaciami, takimi jak Jadwiga Grabowska, Jerzy Antkowiak, czy Barbara Hoff zaczęto interesować się dopiero niedawno. Ich projekty dopadła ta sama klątwa, co wybitne dokonania architektów tego okresu. Są źle urodzone. Od nikogo nie wymagano wówczas wyróżniających się pomysłów. Najważniejszy był plan, którego realizacji nie mogły hamować zmieniające się trendy.  Brzydka moda jest jednak mniej trwała. Podczas, gdy betonowe bloki nadal szpecą krajobraz polskich miast, niskiej jakości konfekcje  już dawno spalono w piecu lub zamknięto w niedostępnych dla nikogo magazynach. Zostały tylko te przywołujące dobre wspomnienia, kolorowe cacka, które, obroniły się przed szarzyzną – to właśnie one prezentowane są na wystawie „Modna i już. Moda PRL” w Krakowie.

wystawa_modna_i_juz_moda_w_prl_3

Szyk wśród ruin

Najcenniejsze eksponaty zgromadzono na samym początku wystawy. Jest wśród nich dzianinowa sukienka, która wraz ze swoją właścicielką została deportowana na Syberię. Z każdym miesiącem trwania wojny sukienka stawała się coraz krótsza. Pewnie nie było czasu na spakowanie wełnianej włóczki. Gdy wojna się skończyła sukienka ledwie sięgała za kolana. Jej właścicielce nie przeszkadzało to jednak w noszeniu sukienki przez kolejne 30 lat. Tuż obok wisi kurtka uszyta ze spadochronu i bluzka z mapy wojskowej. Gdyby któryś ze współczesnych projektantów wymyślił podobną, militarną kolekcję zostałby okrzyknięty geniuszem. Kobieta, która wykonała kurtkę z nigdzie niedostępnego wówczas jedwabiu była tylko lub aż modna.
W takiej atmosferze: wśród ruin i permanentnego braku debiutuje Christian Dior. Burżuazyjny i elegancki New Look gryzł się ze stalinowskim praktycyzmem, więc na Diora obowiązywała w Polsce cenzura. Wśród eksponatów znalazła się jednak balowa suknia o francuskiej proweniencji. Jaką sensację musiała wzbudzać szczęściara, która otrzymała to cudo w zagranicznej paczce! Podczas gdy inne kobiety nosiły jeszcze dzianinowe sukienki sprzed wojny ona miała w szafie rozłożystą suknię na krynolinie.

wystawa_modna_i_juz_moda_w_prl

Jak się umodnić?

Posuwając się w głąb wystawy zauważamy, że nasz rodzimy przemysł odzieżowy zaczął się odradzać. Ubrania z paczek stopniowo ustępują miejsca sukienkom szytym na miejscu. Obok odzieży wykonywanej przez utalentowane krawcowe pojawiają się prace studentów pierwszych kierunków związanych z modą. Ich absolwenci byli zatrudniani w państwowych domach mody, takich jak Moda Polska, Cora, czy Telimena. Produkowane przez nie ubrania można śmiało porównać do mody haute couture. Dostęp do nich miała bardzo ograniczona grupa osób lub szczęśliwcy, którzy wystali je w kolejce. Pozostali musieli na własną rękę się umodnić. Pomagała im w tym Barbara Hoff – historyczka sztuki, która została projektantką, bo panujący w kraju ustrój uniemożliwiał jej spełnienie się w roli dyktatora. Felietony pisane dla „Przekroju” i Hoffland – autorski dom mody, będący prywatną inicjatywą projektantki całkowicie odmieniły ówczesną polską ulicę. W efekcie na wystawie „Modna i już” szare są jedynie stare fotografie.

wystawa_modna_i_juz_moda_w_prl_4Wystawa jest czynna do 17.04.2016 r.

Zostaw komentarz