Fałszywy ideał
Sylwetka najsłynniejszej lalki świata jest nieosiągalna dla zwykłej kobiety. Na pogoń za ideałem decydują się jedynie desperatki pokroju Valerii Lukyanovej – Ukrainki znanej pod pseudonimem „Żywa Barbie”. Na jej przykładzie widać ile wyrzeczeń kosztuje sylwetka wzorowana na słynnej lalce: dziewczyna usunęła sobie kilka żeber i przeszła 13 operacji plastycznych. Nie bez znaczenia jest też makijaż, skoncentrowany na optycznym powiększeniu oczu.
Nowa, odmieniona Barbie
Choć Valeria jest dość odosobnionym przypadkiem specjaliści biją na alarm: lalka Barbie kształtuje w małych dziewczynkach błędny obraz idealnej kobiecej sylwetki. Przez 57 lat zarząd firmy Mattel przechodził obok tych uwag obojętnie. Zeszły rok okazał się jednak przełomowy. Ogłoszono, że w 2016 r. do sklepów trafi lalka w wielu rozmiarach: jest wśród nich niska brunetka o śniadej karnacji, wysoka Azjatka, blondynka o pełnych biodrach i czarnoskóra Barbie w dotychczasowych wymiarach. Modeli jest na tyle dużo, by każda dziewczynka mogła znaleźć lalkę, z którą będzie mogła się utożsamiać. W Polsce lalki będą dostępne od marca.
A co z Bratz?
Nie doszły nas jeszcze słuchy, by na podobny krok zdecydowała się konkurencyjna firma Bratz. Jakiś czas temu za metamorfozę wampirycznych lalek zabrała się jednak tasmańska artystka Sonia Sigh. Artystka kupuje używane lalki, zmywa im makijaż i maluje na nowo tak, by wyglądały jak prawdziwe nastolatki. Sonia nie dąży do ideału. Zdarza się, że jej lalki mają piegi lub diastemę. Metamorfozie ulegają też fryzury i stylizacje. Lalki noszą dziewczęce warkocze i ubranka uszyte, przez mamę Soni. Efekty ich wspólnej pracy można śledzić na blogu >>
Jakie jest Wasze zdanie o nowych lalkach Barbie. Czy uda im się zdobyć uznanie przyzwyczajonych do szczupłych lalek dziewczynek?
źródło zdjęć: barbie.com/pl, instagram: valerialukyanova